Ludu!
Nie płaczcie. Nie umarłem, a pókim żyw, Paradajisy, dzieło me niezwykłej urody, też żywe.
Musicie uzbroić się w cierpliwość. Niestety żadne próby przekupienia mnie nie zadziałają. Obecnie moją uwagę pochłania całkowicie jedna mała, bardzo głośna istotka i nie jest nią niestety Dracze. Tymbardziej Hermiona.
Powiadam wam, najdrożsi czytelnicy, że jeszcze wasze oczy ujrzą kontynuację mego wspaniałego dzieła. Ale ten czas jeszcze nie nadszedł!
Tymczasem pozdrawiam was ciepło ja, Mjut.
aha
OdpowiedzUsuńTrochę szkoda, ale oczywiście czekam.
OdpowiedzUsuńKjut Mjut
OdpowiedzUsuńMjut, kom bak
OdpowiedzUsuńhogwartshore lepsze
OdpowiedzUsuńMam nadzieję ,że wrócisz! Swietne opowiadanie!
UsuńHm, nie widzę sensu w zaglądaniu tutaj – blog jest już mocno podgniły. Szkoda, to była niezła parodia. Tak czy siak… Żegnajcie, paradajsy!
OdpowiedzUsuńTei
szturcha patykiem
OdpowiedzUsuń