Pewnego dnia Mjut postanowił podzielić się ze światem swoją historią. Była nie byle jaka, poza tym trudna i niezwykle bolesna dla głównego bohatera. Mjut dniem i nocą spisywał na stronicach Worda żywot swój długi i marny. Pisał tak długo, aż palce jego poczęły krwawić, ale nie przejmował się tym. Czuł, że musi wyrzucić z siebie cały ten żal i ból, który go dotknął przez te wszystkie lata. Pisał i pisał, po czym napisał. Dzieło było gotowe! Zaniósł więc plik tysiąca stron do powszechnie znanych wydawnictw, a tam… Tam spotkał się z tym, czego się spodziewał. Ci, którzy przeczytali jego książkę, wylewali morza łez nad powieścią, popadali w bezsenność, paranoję, jeden z nich popełnił samobójstwo… Mjut nigdy jeszcze nie czuł się tak okropnie. Jego życie wprowadziło chaos do życia reszty ludzi, jego cierpienie przenosiło się na innych, dotykając ich swoimi wielkimi, parzącymi mackami, powodując okrutnie bolesne rany, które nigdy się już nie zabliźnią. Wydawcy jednak chcieli więcej i więcej. „Wydamy to, sprzedamy na cały świat, to będzie bestseller wszech czasów, a Morgan Freeman będzie czytał twoją książkę w radiu!” Mjut jednak obawiał się, że cały świat może przez niego pogrążyć się w smutku. Dlatego podjął decyzję, która na zawsze zmieniła jego życie. Zabrał książkę i odmówił światowej sławy. Odszedł, nie oglądając się za siebie, swój smutek i cierpienie życiowe pozostawiając dla siebie.
Nikt nie usłyszał już nigdy o panu M. Wydawcy od czasu do czasu wymieniali ze sobą wiadomości, czy żaden z nich nie dostał do skrzynki chociaż próbki pisaniny Mjuta, ale nic takiego się nie wydarzyło. Powoli, prawie niezauważalnie, pogrążali się w smutku, bo żadna nowa książka nie mogła się równać z tym, co przeczytali kiedyś. Płakali w kącie, że nie mogą już nigdy więcej przeczytać czegoś takiego, popadali w bezsenność, paranoję… Ból i cierpienie przenosiło się tak szybko, że nikt nawet nie zauważył, jak pół świata pogrążyło się w tej dziwnej chorobie. Niewiele osób znało przyczynę, jednak ci, którzy ją znali, nie potrafili zrobić nic…
I tak właśnie skończyła się historia historii Mjuta, miliony ludzi w depresji, same beznadziejne książki… Dlatego Mjut postanowił wyjść z ukrycia i znów podzielić się ze światem swoim talentem. Tym razem jednak postanowił, że historia będzie całkiem inna…
- Wspaniałe, wciągające, fascynujące i jakie jeszcze Czesiu?
OdpowiedzUsuń- Zajebiste.
No ja myślę.
UsuńFenomenalne!
OdpowiedzUsuńCiekawe i fajne! Czekam na nn :P
OdpowiedzUsuńPojawiam sie tu dopiero teraz i szczerze Ci powiem, ze uwielbiam pogrążającew rozpaczy historie, wiec ja sie pytam dlaczego nie wydałeś jednak tej książki? Ech no dobra w sumie Twoja decyzja ;)
OdpowiedzUsuńTak wiec lece czytać dalej, niezmiernie ciekawa historii opowiadanej ;)
Pozdrawiam,Lili.